Strona Accio.pl powstała, żeby służyć rozrywce. To tutaj publikuję swoją fanowską twórczość związaną z Harrym Potterem, którą wielu z Was zna jako uniwersum Bractwa Czarnej Gwiazdy, albo ostatnio jako DRUP (czyli Dęgi Rozszerzenie Uniwersum Pottera). Dotąd nigdy nie poruszałem tutaj żadnych kwestii związanych z sytuacją społeczną, czy polityczną w naszym kraju. Przychodzi jednak taki moment, kiedy milczeć dłużej nie mogę. Ten moment nadszedł właśnie teraz.
Od momentu przejęcia władzy w Polsce w 2015 roku, partia rządząca stopniowo ograniczała na każdym kroku prawa obywateli, przejmując kolejne niezależne instytucje w państwie i zapewniając sobie pełnię władzy, oraz bezkarność. Od 2015 roku robiła wszystko, aby poróżnić Polaków, podzielić nas, skłócić i naszczuć na siebie. Pod płaszczykiem chrześcijańskich wartości i przy wsparciu kościoła, oraz ultrakonserwatywnych fanatycznych organizacji narzucała obywatelom rozwiązania, które nie były szeroko konsultowane, ani nie uwzględniały różnorodności światopoglądowej wśród obywateli tego kraju, gardząc niejednokrotnie rozmaitymi grupami obywateli. Wiadra pomyj wylewały się m.in. na lekarzy, rodziców osób niepełnosprawnych, członków społeczności LGBT+ (których w kampanii prezydenckiej odczłowieczano i nazywano ideologią) i wiele innych grup, które nie schlebiały partii rządzącej i miały czelność sprzeciwić się narzucanemu – pozornie katolickiemu – światopoglądowi. Ta czara goryczy napełniała się przez ostatnie kilka lat i wreszcie się przelała.
W miniony czwartek partia rządząca Polską po raz kolejny pokazała, że ma za nic obywateli tego kraju, oraz ich prawa. Bez żadnych konsultacji, bez ogólnopolskiego referendum, nie licząc się ze zdaniem, oraz losem wielu polskich rodzin, spowodowała, że tzw. kompromis antyaborcyjny został naruszony. Nie będę wchodził w szczegóły, bo każdy, kogo obchodzi los jego Ojczyzny, doskonale zna tą sprawę. Udawanie, że to nie partia rządząca, a tzw. Trybunał Konstytucyjny podjął w tej sprawie decyzje jest szczytem obłudy i cynizmu. W tym kraju nic nie dzieje się bez zgody i aprobaty człowieka, który w swoim życiu i działania kieruje się jedynie nienawiścią i rządzą zemsty (wszyscy wiemy o kim mówię). To on doprowadził dziś do sytuacji, że w 2020 roku, w środku Europy, Polki i Polacy muszą wychodzić na ulice, żeby walczyć o swoje podstawowe prawa. Tak. Bo tutaj chodzi o prawa Polek do decydowania o sobie i swoim ciele, a nie o ochronę życia, którą to wycierając swoje obłudne mordy politycy i fanatycy religijni.
Jestem wychowany w wierze katolickiej. Osobiście jestem jednak bardzo daleko od polskiego kościoła jako instytucji, a polski episkopat postrzegam jako zło wcielone, które Bogiem i bogobojnością wyciera sobie tylko mordy, a jest dalej od nauk Pana Jezusa niż najbardziej zagorzały ateista. Mimo to potrafię oddzielić Kościół jako wspólnotę wiernych od tej zepsutej, upolitycznionej i zgniłej od patologii instytucji jako stał się w Polsce. W duchu wiary uznaję aborcję jako ciężki grzech. Bez względu na okoliczności jest ona dla mnie – jako dla wierzącego chrześcijanina – morderstwem. Jednocześnie jako chrześcijanin jestem świadom, że Pan Bóg dał nam wszystkim wolną wolę. WOLNĄ WOLĘ. Wiecie co to oznacza? Znaczy to tyle, że my sami mamy decydować o tym, czy swoimi czynami idziemy w stronę grzechu, czy też zbawienia. My, nie prawo świeckie stanowione w kraju, w którym żyjemy.
Aborcja jest tematem niezwykle trudnym. Przerywanie ciąży zawsze ma bardzo różne okoliczności, w każdym przypadku oparte jest na kompletnie różnych przesłankach, oraz opiera się na kompletnie odmiennych doświadczeniach i predyspozycjach potencjalnych rodziców. Bywa efektem gwałtu, czynu pedofilskiego, albo efektem przebytych chorób lub wad genetycznych (w przypadku ciężkich uszkodzeń płodu). Nikt nie ma więc prawa oceniać rodziców, którzy myślą o takim rozwiązaniu. Nikt bowiem nie wie jaka historia kryje się za taką decyzją, oraz czym kierują się matka i ojciec decydując się na tak ostateczny krok. Właśnie dlatego ciężko znaleźć odpowiedni złoty środek w tej kwestii, który zadowoli wszystkich. Ciąża jest jednak sprawą intymną, która dotyczy ojca i matki dziecka. To oni, a nie partia rządząca powinni podejmować ostateczne decyzje w przypadku zaistnienia przesłanek do przerwania ciąży. Tu chodzi o zdrowie, życie i ciało kobiety. Jej intymność i prawo do decydowania o sobie samej.
Właśnie dlatego, to co stało się w miniony czwartek uważam za niedopuszczalne. Decyzja upolitycznionego tzw. Trybunału Konstytucyjnego, który działa pod dyktando prezesa partii rządzącej (bardzo staram się, żeby nie używać innych epitetów dla określenia tego człowieka), jest barbarzyńskim atakiem na prawa kobiet i perfidną i chamską ingerencją w prywatne życie wielu rodzin w Polsce. W ten sposób partia rządząca, ramię w ramię z episkopatem polskiego kościoła i ultrakatolickimi organizacjami zaślepionymi fanatyzmem religijnym, włażą z buciorami w prywatną sferę życia obywateli.
Właśnie dlatego nie mogłem milczeć w tej sprawie i uznałem, że powinienem odnieść się do tych kwestii na łamach serwisu, który tworzę. Bez względu na przekonania religijne, wyznawany światopogląd, sympatie, czy antypatie polityczne, wszyscy bez wyjątku mamy obowiązek reagować, stawać w obronie osób, których prawa są ograniczane. Osób, które są krzywdzone przez partię, która czasowo sprawuje władzę w Polsce. To nie jest kwestia bycia lewakiem, prawicowcem czy kimkolwiek innym. To jest zwyczajnie kwestia bycia porządnym, dobrym człowiekiem.
Chciałem więc jasno podkreślić, że w pełni solidaryzuje się z wszystkimi Polkami i Polakami, ludźmi dobrej woli, którzy zarówno w naszej Ojczyźnie, jak i za granicą wspierają akcje protestacyjne przeciwko decyzji tzw. Trybunału Konstytucyjnego. Walczycie w słusznej sprawie i wierzę, że walkę tą wygracie. Choć protesty dotyczą przede wszystkim kwestii naruszenia podstawowych praw kobiet, tak naprawdę są wyrazem sprzeciwu wobec prowadzonej od lat przez partię rządzącą kampanii nienawiści, poróżniania i dzielenia Polaków, szczucia jednych grup na drugich. Polacy mają dość. My mamy dość! Każdy z nas ma prawo żyć w tym kraju, zakładać rodziny i cieszyć się z pełni praw i swobód obywatelskich!
Bez względu na to czy jesteście mieszkańcami małych wsi, niewielkich miasteczek, czy też dużych miast, gorąco zachęcam Was: Wyraźcie swoje poparcie i wsparcie. Sprawcie, że głos uciskanych i lekceważonych kobiet będzie usłyszany. Wierzę, że kobiety – Polki są siłą, która rozpęta burzę. Tę, która przyniesie wiatr zmian w tym kraju. Zmian, które sprawią, że będzie żyło się tutaj dobrze wszystkim, a nie tylko tym, którzy sympatyzują z partią rządzącą.
Marcin Dęga
amatorski autor fan fiction
Polak, katolik i wolny obywatel
26 październiaka 2020 roku